Znajomość z Zico zaiskrzyła i efektów tej znajomości będziemy oczekiwać w połowie czerwca 🙂 . Na początek parę fotek Zico.
Delta nad morzem była po raz pierwszy. To było istne szaleństwo.
Pierwsze chwile na plaży – Delta duuużą piaskownicę pokochała od razu. Jednocześnie chciała biec we wszystkie strony naraz. Ale od razu miała też swoje zasady – bieganie tylko po suchym piasku. Paznokcia choćby jednego pod żadnym pozorem zamoczyć nie można!
Zico zadowolony, że miał towarzyszkę na spacerach. Delta zadowolona, że prawie 9-cio godzinna podróż pociągiem zakończyła się nową znajomością.
Cały czas czekałam, aż Delta za przykładem Zico wejdzie w morze, ale ta chwila nie nadchodziła. Postanowiłam rzucić w morze patyk. Delta pobiegła i zatrzymała się … na suchym piasku, a dokładnie na granicy suchego i mokrego piasku!
(W między czasie morze zabrało patyk.)
Jednak Delta po chwili ruszyła dalej! Doświadczenie mokrego, zimnego piasku było dla niej czymś nowym.
Natomiast Zico nie zatrzymał się na mokrym piasku, lecz jako wywodzący się z rodziny marynarzy – poszedł w morze.
Zico lubi zarówno suchy piasek, mokry piasek, jak i samo morze. Delta dopiero przed chwilą polubiła mokry piasek. Czy wejdzie w morze?
Tym razem nie weszła. Aby była przekroczona kolejna granica musimy jeszcze raz przyjechać nad morze. Może jak będzie cieplej?
Chwila dla fotoreportera. Na zdjęciu właściciele Zico z Zico i z Deltą (powinnam o tym wspomnieć wcześniej – Delta ma czerwone szelki).
A oto oko kamery wychwyciło chwilę relaksu.
Na to Delta wpadła jak burza, bo myślała że właśnie rozpoczyna się przednia zabawa, a to był tylko koniec odpoczynku.
Czas nad morzem dobiegał końca. Trzeba było wracać.
Ale kiedyś tutaj wrócimy.